Odbywanie kary pozbawienia wolności w systemie dozoru elektronicznego (SDE) pozostaje nadal pożądaną i powszechnie stosowaną formą wykonywania wyroku.
Porównując ten sposób odbywania kary – umożliwiający kontynuowanie pracy zawodowej, utrzymywanie kontaktów z rodziną, dokonywanie codziennych zakupów czy uczestnictwo w praktykach religijnych – z pobytem w zakładzie karnym, nawet w systemie półotwartym, łatwo zrozumieć pozytywne opinie skazanych na temat SDE. System ten w praktyce ogranicza jedynie swobodę poruszania się w określonych godzinach, najczęściej wieczorno-nocnych, co jest zdecydowanie mniej dolegliwe niż izolacja więzienna.
Wbrew krytykom tego rozwiązania, zarzucającym mu iluzoryczność i niewielką dolegliwość, warto podkreślić, że sam fakt skazania – niezależnie od formy wykonania kary – często stanowi wystarczająco silny bodziec do zmiany postępowania. W mojej praktyce adwokackiej wielokrotnie spotkałem się z osobami, które po odbyciu kary w systemie SDE nie wchodziły już ponownie w konflikt z prawem. Byli to zwykle sprawcy incydentalnych czynów, często popełnionych z lekkomyślności, zaniedbania lub w wyniku bagatelizowania postępowania karnego. Choć w wielu przypadkach nie były to ich pierwsze wyroki, to właśnie perspektywa bezwzględnego pozbawienia wolności – nawet w wymiarze poniżej roku – skutecznie zadziałała prewencyjnie.
Z jednej strony pokazuje to ograniczoną skuteczność kar wolnościowych, takich jak grzywna czy prace społeczne, z drugiej natomiast – potwierdza realny wpływ groźby odbycia kary w zakładzie karnym. Warto przy tym zaznaczyć, że ustawowe ograniczenie co do maksymalnego wymiaru kary, który może zostać odbyty w systemie dozoru elektronicznego, wyklucza jego zastosowanie wobec osób szczególnie niebezpiecznych, recydywistów czy sprawców poważnych przestępstw.
Mimo to zasadne wydaje się dalsze zwiększenie tego limitu. Dotychczasowe zmiany liberalizujące kryteria dopuszczalności SDE nie spowodowały bowiem żadnych istotnych nadużyć czy niepożądanych skutków – co zresztą potwierdzają dostępne dane statystyczne.
Wreszcie nie sposób zauważyć, że na ogół odbywając karę w ramach SDE skazany pracuje, czyli z punktu widzenia szeroko rozumianego interesu społecznego - uiszcza podatki, składkę zdrowotną czy składki na ubezpieczenia społeczne, co z kolei nie ma miejsca w sytuacji odbywania kary w więzieniu, gdzie nadal zatrudnienie osadzonych jest przeważnie dostępnie dla niewielkiej ich części.
Co istotne, odbycie kary w ramach dozoru elektronicznego bywa też jedyną realną alternatywą dla osób, które nie spełniają warunków do uzyskania przerwy w karze bądź jej odroczenia – instytucji, które zazwyczaj i tak oznaczają konieczność późniejszego powrotu do zakładu karnego.
Porównując ten sposób odbywania kary – umożliwiający kontynuowanie pracy zawodowej, utrzymywanie kontaktów z rodziną, dokonywanie codziennych zakupów czy uczestnictwo w praktykach religijnych – z pobytem w zakładzie karnym, nawet w systemie półotwartym, łatwo zrozumieć pozytywne opinie skazanych na temat SDE. System ten w praktyce ogranicza jedynie swobodę poruszania się w określonych godzinach, najczęściej wieczorno-nocnych, co jest zdecydowanie mniej dolegliwe niż izolacja więzienna.
Wbrew krytykom tego rozwiązania, zarzucającym mu iluzoryczność i niewielką dolegliwość, warto podkreślić, że sam fakt skazania – niezależnie od formy wykonania kary – często stanowi wystarczająco silny bodziec do zmiany postępowania. W mojej praktyce adwokackiej wielokrotnie spotkałem się z osobami, które po odbyciu kary w systemie SDE nie wchodziły już ponownie w konflikt z prawem. Byli to zwykle sprawcy incydentalnych czynów, często popełnionych z lekkomyślności, zaniedbania lub w wyniku bagatelizowania postępowania karnego. Choć w wielu przypadkach nie były to ich pierwsze wyroki, to właśnie perspektywa bezwzględnego pozbawienia wolności – nawet w wymiarze poniżej roku – skutecznie zadziałała prewencyjnie.
Z jednej strony pokazuje to ograniczoną skuteczność kar wolnościowych, takich jak grzywna czy prace społeczne, z drugiej natomiast – potwierdza realny wpływ groźby odbycia kary w zakładzie karnym. Warto przy tym zaznaczyć, że ustawowe ograniczenie co do maksymalnego wymiaru kary, który może zostać odbyty w systemie dozoru elektronicznego, wyklucza jego zastosowanie wobec osób szczególnie niebezpiecznych, recydywistów czy sprawców poważnych przestępstw.
Mimo to zasadne wydaje się dalsze zwiększenie tego limitu. Dotychczasowe zmiany liberalizujące kryteria dopuszczalności SDE nie spowodowały bowiem żadnych istotnych nadużyć czy niepożądanych skutków – co zresztą potwierdzają dostępne dane statystyczne.
Wreszcie nie sposób zauważyć, że na ogół odbywając karę w ramach SDE skazany pracuje, czyli z punktu widzenia szeroko rozumianego interesu społecznego - uiszcza podatki, składkę zdrowotną czy składki na ubezpieczenia społeczne, co z kolei nie ma miejsca w sytuacji odbywania kary w więzieniu, gdzie nadal zatrudnienie osadzonych jest przeważnie dostępnie dla niewielkiej ich części.
Co istotne, odbycie kary w ramach dozoru elektronicznego bywa też jedyną realną alternatywą dla osób, które nie spełniają warunków do uzyskania przerwy w karze bądź jej odroczenia – instytucji, które zazwyczaj i tak oznaczają konieczność późniejszego powrotu do zakładu karnego.