Sprawa karna Katowice
2024-11-15, Adwokat Katowice Kamil Draga
Sprawa karna - przeciętnej osobie kojarzy się z Sądem, salą rozpraw, przemowami czy przesłuchaniami na tejże sali. Ale ona już się zaczyna i dzieje znacznie wcześniej! Wraz ze wszelkimi negatywnymi dla nas konsekwencjami, jakie dopiero okazują się po czasie... Nawet "niewinne" wydawałoby się wezwanie na przesłuchanie w charakterze świadka - często z komentarzem wzywającego w stylu: "ale przecież jako świadek nie musi się Pan/Pani niczego obawiać, więc po co przychodzić z adwokatem" - to również może być niebezpieczne i rodzić skutki zupełnie niepożądane w przyszłości.
Poza tym - najpierw jest zbierany materiał dowodowy, a później naturalnie gdy jest on wystarczający (w mniemaniu śledczych), będą stawiane zarzuty i dana osoba staje się już podejrzanym/podejrzaną, nierzadko z zastosowaniem środków zapobiegawczych, włącznie rzecz jasna z tymczasowym aresztowaniem. W takiej sytuacji oczywiście nie można jeszcze się bronić, bo nie jest się tzw. stroną postępowania, jednak pojawiające się sygnały w naszym otoczeniu warto omówić z adwokatem, gdyż ich interpretacja może być dla nas zaskakująca...
Nierzadko samo postawienie zarzutów w sprawie karnej jest poprzedzone zatrzymaniem osoby, bynajmniej nie tyczy się to wyłącznie spraw "medialnych" związanych z poważnymi przestępstwami, zainteresowaniem społecznym czy walką aktualnie rządzącej ekipy z tą poprzednią (oczywiście zgoła zdemoralizowaną, zepsutą i skorumpowaną w mniemaniu tej pierwszej). Ten moment może być krytyczny - presja organów ścigania, zupełnie niespodziewana i zaskakująca sytuacja, rozłąka i brak informacji od rodziny choćby przez kilka godzin - czynniki te powodują, iż podejrzany może "skruszeć", a tym samym ulec niejednokrotnie manipulacji organów ścigania polegającej na tym, że choć nigdy nie pokażą mu dowodów, jakie "na niego" zebrali, to będą zapewniać, iż takowe są, więc powinien się poddać, przyznać, a najlepiej pójść na współpracę. Naturalnie nie raz i nie dwa tak faktycznie jest i wtedy rzeczywiście poddanie się karze może być najlepszą alternatywą w trudnej sytuacji. Jednak z praktyki adwokata wiem, że występuje wcale często także tutaj blef śledczych, swoista pokerowa kamienna twarz, aby nie podbić stawki, tylko powiedzieć "pass", choć oni wcale nie mają lepszej karty... Czy zatem warto w takiej sytuacji - o ile nie wcześniej - skorzystać z pomocy adwokata? Nie mnie oceniać, bo wszak się nigdy w takim miejscu i czasie nie znalazłem, ale z perspektywy moich klientów, z którymi myślę niejednokrotnie przez lata współpracy oraz walki nawiązuje się pewna bliższa więź, wzajemne poznanie się bliżej jako ludzie, to oni przeważnie takiego kroku nie żałowali, a wręcz przeciwnie. Ktoś powie - no ale jako adwokat nie bronił Pan tych, którzy mimo wszystko nie chcieli obrońce i tu oczywiście nie zaprzeczę takiemu postawieniu sprawy, niemniej jeśli z drugiej strony spojrzę na te sprawy, gdzie włączałem się w obronę na późniejszym etapie danej osoby albo gdy ona miała porównanie z inną swoją sprawą, gdzie nie chciała obrońcy, to tutaj bez wątpienia działanie bez adwokata nie było dobrą decyzją i rodziło nierzadko skutki nieodwracalne. Wprawdzie zawsze można odwołać swoje wyjaśnienia, jednak w praktyce sądy i tak mogą tym się nie przejąć - innymi słowy, jeśli wyrwie się kiedyś jedno słowo za dużo, to tego nie można już całkowicie "odkręcić", choć jednak można podjąć takie działania, które zminimalizują nasze "straty".
Należy pamiętać - choć przyznam, że ostatnimi laty z reguły organy ścigania postępowały tutaj przeważnie rzetelnie na tej płaszczyźnie - że o zatrzymaniu winna być powiadomiona osoba najbliższa, na niej nierzadko spoczywa ciężar zorganizowania pomocy prawnej i to w miarę szybko, dlatego trzeba czasem nie zapomnieć o dość banalnych krokach takich jak spytanie funkcjonariuszy o dane osobowe, a przynajmniej o jednostkę z której pochodzą, a więc ABW, CBŚ, CBA czy Policja, bo to też przyspieszy dotarcie do zatrzymanego adwokatowi.